21 stycznia 2013

I stała się światłość


     Jakoś tak się niestety składa, że ostatnio praktycznie nie robię zdjęć :( Co za tym idzie to i pisać nie ma o czym... Postanowiłem jednak znów pomęczyć o nowych zabawkach :) Nie mogę się już doczekać kiedy wszystko przetestuję w plenerze, ale do tego będzie trzeba poczekać na cieplejsze dni. 

     Jakiś czas temu za nabyłem drogą kupna radiowe wyzwalacze YongNuo RF-603N, których chyba nikomu przedstawiać ani opisywać nie trzeba (?) :) Napiszę o nich tylko co zaobserwowałem. Działają tak jak powinny, nie robią żadnych niespodzianek, ogólnie wszystko ok. Z moim body (D90) synchronizują się jedynie do 1/200 a i tu czasem migawka nie zdąży się schować. 1/250 podana przez producenta niestety na D90 jest nieosiągalna a 100% pewnym czasem jest 1/160. Budowa jak na "chińczyki" bardzo przyzwoita, czysto, ładnie i nic nie trzeszczy. Jedyny minus jak dla mnie to umiejscowienie włącznika - jak lampa siedzi już na nadajniku to zapomnijcie o dostępie do niego. 

     Ale do rzeczy - po zakupie nadajników zaczęła się z nimi zabawa i stwierdziłem, że może by pójść dalej... No i kupiłem "zestaw reporterski"!!!

     Na podstawę wybrałem statyw oświetleniowy Quantuum Air260. Raz, że dużo dobrego się o nim oczytałem, dwa - jest dość wysoki, trzy - w całości wykonany z metalu no i cztery (może pierdoła ale mi na tym zależało) ma amortyzację powietrzną. W mojej ocenie statyw robi bardzo pozytywne wrażenie, jest solidny i dość sztywny nawet przy maksymalnym rozłożeniu. Wszystkie gwinty pracują jak powinny, statyw rozkłada się bardzo płynnie i bez oporów a składa... No właśnie i tu trzeba się zatrzymać na chwilę. Przy składaniu statywu zaczyna działać amortyzacja powietrzna - dla mnie bajka. Wyobraźcie sobie taką sytuację: macie na statywie drogą lampę i jakieś modyfikatory i jakimś cudem zapominacie dokręcić dobrze blokadę statywu albo chcecie statyw trochę obniżyć i jakoś tak za delikatnie go trzymacie... W zwykłym statywie mogłoby się to skończyć w najlepszym wypadku głośnym trzaskiem opadającej lampy a w najgorszym nawet jej uszkodzeniem. W Quantuumie natomiast zaczyna działać amortyzacja (testowałem :)) I cały sprzęt zamiast spadać na łeb na szyję opuszcza się delikatnie i powoli a statyw wydaje tylko lekkie syczenie (miałem napisać, że "jakby powietrze z niego uchodziło" ...ale tak właśnie jest ;)) I to jest rzecz, którą IMO, na którą warto zwrócić uwagę przy zakupie statywu oświetleniowego.
  
     Druga część zestawu to uchwyt - tu miałem największą zagwostkę - w grę wchodził uchwyt parasolkowy Phottix Varos XS lub poziomy uchwyt "T" z mocowaniem Bowensa. Po długich zastanowieniach i przemyśleniach postawiłem na mobilność i jak najmniejszy gabaryt - dlatego wybór padł na Phottixa. Uchwyt jest dobrze wykonany, w całości z metalu i wydaje się być bardzo solidny. Przegub uchwytu jest ząbkowany także nie musimy wszystkiego dokręcać na chama a i mocowanie dzięki temu wydaje się być pewniejsze. Generalnie bardzo fajny uchwyt parasolkowy. Lekki, solidny, dobrze wykonany, pewny.

     No i ostatni element. Parasolka!. Wstępnie miała to być zwykła transparentna parasolka o średnicy ok 85cm jednak po kilku pomocnych komentarzach na forach postawiłem na hybrydę parasolko-softbox o średnicy 110cm firmy Mitoya :) Generalnie powiem tak - REWELACJA. Mam dzięki niej dużą powierzchnię ładnie rozproszonego i miękkiego światła. Parasolka sprawia pozytywne wrażenie, "mechanizm" do rozkładania jest w całości z metalu, materiał ładnie zszyty - wszystko tak jak być powinno. Parasolka posiada zamek błyskawiczny, co ułatwia szybki dostęp do ustawień lampy. Na samym środku materiału transparentnego znajduję się ściągacz mający za zadanie zminimalizować dziurę na środku, przez którą mogłoby uciekać światło tworząc niepotrzebne jaśniejsze punkty. Jedyny drobny minusik moim zdaniem to fakt, że materiału przy ściągaczu mogłoby być troszkę więcej, aby po użyciu ściągacza faktycznie nie pozostawała nawet najmniejsza szczelinka ale to już czepienie się na siłę.

     No cóż teraz pozostało tylko czekać na cieplejsze dni aby ten maszt z żaglem zabrać w plener i wypróbować. A w między czasie nauczyć się korzystać z takiego dodatkowego oświetlenia :)

2 komentarze:

  1. W najbliższym czasie też będę polował na jakiś statyw oświetleniowy. Kolejna pozytywna opinia o Air 260, trzeba będzie go rozważyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. WojciechPuchajda14 lutego 2013 01:39

    Powiem szczerze, że na razie testowany jedynie w warunkach domowych ale brałbym drugi raz dokładnie ten sam statyw - robi wrażenie solidności i pewności :)

    OdpowiedzUsuń