19 września 2012

Nowa Zabawka

    Wczoraj byłem na polowaniu... Trafiłem na cztery dorodne sztuki i zaczęło się... Nerwowo najpierw obejrzałem pierwszą, sprawdzałem czy nie odstaje od grupy, czy spełnia moje oczekiwania (w końcu jakieś miałem jadąc na polowanie ;)) Szczerze, nie wiedziałem też po trochu czego się spodziewać... Po wstępnych oględzinach wydawało się, że jest dobrze ale wtedy wypatrzyłem drugą sztukę, na początku wydawała się być jakby dorodniejsza, jakby z ostrzejszym spojrzeniem i szybszą reakcją, jednak później te myśli szybko się rozwiały ale o tym potem... Apetyt rośnie w miarę jedzenia powiadają, tak było też tym razem - przyszła kolej na trzecią sztukę - na wstępie wydała się jakaś taka osłabiona, ze słabszym wzrokiem jakby taka mniej rezolutna... Do czwartej podchodziłem już z lekkim dystansem - miałem jej już w ogóle nie brać pod uwagę ale, że była ostatnia w stadzie to pomyślałem, że trzeba się jej przyjrzeć aby nie żałować. Po bliższych oględzinach czwartej sztuki byłem już prawie pewien, w zasadzie chciałem już odchodzić ze zdobyczą - DRUGA! - mówił mi głos wewnętrzny, ale... pomyślałem, że nie zawsze warto cwaniakowi ufać...


    Postanowiłem pójść po posiłki - LAPTOP! - z nim będzie łatwiej utwierdzić się w wyborze pomyślałem.  Szybkie przeładowanie magazynka z aparatu do komputera i moim oczom ukazał się inny świat, taki jakby trochę nierealny i niezrozumiały... Otóż okazało się, iż pójście po laptopa właśnie było moją najlepszą decyzją we wczorajszym dniu... Rozwiał on moje wcześniejsze wyobrażenia niczym sztorm nasiona mleczu...   To był szok! Druga sztuka, która wydawała się być to najżwawszą, z bystrym spojrzeniem okazała się być koślawa i nie mieć absolutnie cela - widziała bardzo ostro ale niezbyt bystro, widziała, rzeczy inne niż chciałem aby widziała - drogą szybkiej eliminacji postanowiłem się z nią pożegnać (głaszcząc w tym czasie laptopa by wyrazić wdzięczność za fakt iż nie pozostawił mnie samego w dniu polowania...) Pierwsza sztuka potrzebowała jakichś szkieł kontaktowych albo okularów po wzrok miała mętny - może trochę wyolbrzymiam ale dobrze nie było - "nie po to tu przybyłem" pomyślałem. Okazało się również, że te niepozorne ostatnie sztuki ze stada wedle powiedzenia "ostatni będą pierwszymi" okazały się być najsilniejszymi w stadzie, ciężki był też ostateczny wybór, z którą wrócę z polowania... Postanowiłem, iż przejdą ostateczną próbę - szybkie przeładowanie magazynka (laptop -> aparat), aparat powędrował tym razem na statyw (nie mogło być mowy o błędzie tym razem) i kilka szybkich strzałów dookoła, wszystko co było w zasięgu strzału (kalendarz na ścianie, manekin, klawiatura laptopa, samochód po drugiej stronie ulicy, słup telegraficzny - dosłownie wszystko!) Ponowne szybkie przeładowanie magazynka (aparat -> laptop) ujawniło prawdę - TRÓJKA! - wtedy przyszły wątpliwości - "a co jeśli to jedna nie ta jedyna?" - ale rzut okiem na laptopa i głębsza analiza potwierdziła raz jeszcze - TRÓJKA! I tak też się stało... najbardziej niepozorna, wydająca się być najsłabszym ogniwem w stadzie okazała się być najsilniejszą sztuką, z najbystrzejszym i najostrzejszym wzrokiem - ta sztuka też wylądowała dumnie na korpusie jako moje nowe trofeum i zabawka :)



    A teraz na poważnie :) nie ukrywam, iż nikkor 35mm f1.8 był szkłem, które chciałem mieć od momentu kiedy zobaczyłem pierwsze z niego zdjęcia, ale jakoś zawsze wyślizną mi się z rąk - na starcie postanowiłem kupić zooma 17-50 aby mieć najbardziej uniwersalny zestaw, później kiedy skarpeta zapełniła się gotówką na ową 35 trafiła się okazja na SY 85mm f1.4 i trzydziestka piątka znów jakby ode mnie uciekła. Później przyszedł czas na gripa... ale teraz wreszcie jest! :) Tylko jest jedno ale... na razie niestety nie będę miał okazji, żeby porządnie przetestować ją w boju i terenie ale po domowych pstrykach jakby nie jestem zachwycony... Może moje oczekiwania mnie przerosły, nie wiem - chodzi o to, że spodziewałem się ostrości dużo lepszej niż z mojego Tamrona 17-50 i albo potrzeba więcej zdjęć aby się o niej przekonać, albo mam wybitną sztukę owego Tamrona albo własnie moje oczekiwania były większe niż rzeczywistość... W każdym razie na razie staram się o tym nie myśleć i czekam na pierwszą okazję na porządne testy w terenie i nie omieszkam się rezultatami z wami podzielić :)

pozdrawiam
    

2 komentarze:

  1. Oby działał perfekcyjnie. Ja nową 50-tką jestem zachwycony. Nareszcie czuć, że to wszystko jakoś współpracuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Używam od 2 lat i jestem zadowolony.

    OdpowiedzUsuń